Kolejki w drodze na Morskie Oko. Turyści walczą o miejsce w bryczce
Mimo wielu kontrowersji bryczka na Morskie Oko wciąż pozostaje formą transportu preferowaną przez wielu turystów. Okazuje się, że niektórzy z nich wcale nie wybierają jej ze względu na szybszy czas dotarcia na miejsce. Chętni na przejażdżkę konną Polacy ustawiają się w kolejkach, nawet jeśli oczekiwanie na powóz trwa długie godziny.
Kolejki turystów w drodze do Morskiego Oka
Ani ładna pogoda, ani testy busa elektrycznego nie są w stanie zatrzymać Polaków przed skorzystaniem z bryczki do Morskiego Oka. Choć o sytuacji koni w Zakopanem mówi się wiele, niektórzy turyści pozostają głusi na spór o kontrowersyjną formę transportu. Każdego weekendu, kiedy trasa nad najsłynniejsze jezioro w Polsce wypełnia się przyjezdnymi z różnych zakątków Polski, we Włosienicy można zaobserwować ogromne kolejki chętnych do skorzystania z konnego powozu. Tak było i ostatnim razem, kiedy mimo względnie korzystnej aury kolejka do dorożek ciągnęła się przez kilkaset metrów. Nagraniem z tego zdarzenia za pośrednictwem Instagrama podzielił się profil Tatry_official. Internauci nie kryli rozczarowania postawą turystów, którzy przecież szybciej przeszliby odcinek szlaku pieszo. „Pomijając już kwestie etyczne, naprawdę nie rozumiem, co trzeba mieć w głowie, żeby stać w tak długiej kolejce, zamiast zrezygnować z dorożki i po prostu się przejść” – brzmi jeden z komentarzy.
Zmiana regulaminu w TPN
Powodem dłuższych kolejek do dorożek jest zmiana regulaminu przewozów na szlaku. „Konie po wyjechaniu na Włosienicę muszą odczekać godzinę, zanim zaczną jechać w dół. Przewoźnicy zaczęli kończyć kursy do góry wcześniej. Ostatnie wozy jadą do góry o 18.30-19. Tymczasem wiele osób czeka na wozy na Włosienicy w późniejszych godzinach” – tłumaczy Zbigniew Kowalski z Tatrzańskiego Parku Narodowego w rozmowie dla Gazety Krakowskiej. Oznacza to, że nie wszystkim turystom czekającym na bryczki uda się skorzystać z atrakcji.